Kaczyński: Chciałem nie mówić o Tusku, ale nie daję rady, bo on mnie zmusza
– To jest ostatnia nasza konwencja. Ja w trakcie tych poprzednich piętnastu mówiłem bardzo często o Tusku. Otóż, tym razem chciałem nie mówić. Ale nie daję rady, bo on ciągle (mnie) zmusza – stwierdził prezes PiS podczas wystąpienia w Krakowie.
– Co robi Tusk, kiedy powstaje nowa sytuacja, nie oszukujmy się, nowe zagrożenie? Ktoś powie, że Izrael, Palestyna to jest bardzo daleko. Rzeczywiście to jest daleko, ale ten konflikt, który tam wybuchł, ta wojna, to jest nowe zagrożenie, które razem z tym, co na Ukrainie i z tym, co wokół Tajwanu tworzy już naprawdę zagrożenie globalne – podkreślił.
Kaczyński wspomniał w tym kontekście o trwającej ewakuacji Polaków z Izraela. – A co robi Tusk? Wykorzystuje zmiany w wojsku dla próby destabilizacji armii i destabilizacji sytuacji w Polsce, i to właśnie w dziedzinie bezpieczeństwa. To jest coś całkowicie niemożliwego do zrozumienia w ramach normalnego myślenia, już nie tylko patriotycznego, ale po prostu zdroworozsądkowego – powiedział.
Kaczyński: Tusk robi to dla awantury. To jest hańba i skandal
– Każdy człowiek, który ma zdrowy rozsądek wie, że takich rzeczy robić nie wolno. A on dla awantury, która w jego mniemaniu ma mu dać zwycięstwo, jest gotów to robić. Zwróćcie państwo na to uwagę. Zwróćcie też uwagę na to, że to nie jest pierwszy raz w jego wykonaniu – zaznaczył.
Według prezesa PiS, podczas gdy rząd wzmacniał granicę z Białorusią, budował zaporę i przesuwał na ścianę wschodnią siły wojskowe, "Tusk ze swoimi pomocnikami robił awantury na granicy, ataki na Straż Graniczną, na policję". – Krótko mówiąc, robił wszystko, żeby ta destabilizacja, która była celem tego zabiegu, w Polsce rzeczywiście miała miejsce – powiedział.
– Ten plan destabilizacji był niczym innym, jak tylko przygotowaniem do agresji na Ukrainę. Tak postępował w tej sytuacji. To jest hańba i skandal. I dlatego muszę o tym mówić, muszę ostrzec Polaków przed tym, żeby nie dopuścić tego człowieka do władzy. Pamiętajcie, że każdy głos na opozycję to w istocie głos na Tuska – przekonywał Kaczyński.